Domyślam się, że całe moje tutaj pisanie to zawracanie kijem Wisły. Świat idzie swoją koleją, choć jak napisał klasyk – „… lawina bieg od tego zmienia, po jakich toczy się kamieniach….” Oczywiście język to żywy twór i zmienia się wraz ze światem, usiłując oddać jak najwierniej jego obraz – wszak służy do komunikacji. Świat jest szybszy, więc i język bardziej skondensowany. I nie mam pretensji do świata że pędzi. Choć…
Telewizja
Zdarza mi się grać w tych dziwnych produkcjach serialowych TVN. Mają tam dla mnie zarezerwowane role zbira, bandyty, psychola albo zboka. Czyli nie ma mowy o żadnym graniu – po prostu jestem sobą. A jako że jestem w tych rolach przekonujący – zapraszają mnie dość często. Przy kręceniu świetnie się bawię i podglądam ekipę. Uczę się. Chodzą mi po głowie pomysły… Ale nie o tym … Ludzie często w zdumiewający…
Tytuły
Co pomniejsi duchem ambitni frustraci każą się tytułować. Dopisują sobie przed nazwiskiem magiczne skróty, jakby im to miało coś przedłużyć. I bardzo się dąsają, gdy ktoś choć literkę przekręci lub pominie. Albo pomyli eminencję z ekscelencją. Kiedyś widziałem na drzwiach wizytówkę, która poważnie poprawiła mi humor, choć spowodowała zadumę nad pustością form. „Jan i mgr. Agnieszka Kowalscy”. Żeby sobie kto przypadkiem nie pomyślał że ten mgr to Jan, albo…
Kościół mój
Góry. Nieważne jakie. Nieduży kościół z surowego kamienia. W środku proste ławy, pulpit dla kapłana i duży drewniany krzyż. Bez schizm, odłamów i monopolu na rację. Wyglądał jak kryjówka Boga, gdy już uprzykrzy sobie wycieranie gęb i dup jego imieniem. Gdy już zwątpi w siebie i swoje dzieło. W przymierze zawarte przed dwoma tysiącami lat. Tu przychodzi pomyśleć gdzie zrobił błąd. Może pomodlić się albo pogadać do siebie… Temat wraca…