Zdziwienie

Stało się coś bardzo złego. Mnie się stało. Otóż przestałem się dziwić. Bo oburzać już jakiś czas temu. Dlatego normalnym wydaje się fakt, że dopiero teraz sprowadzono owe sprzęty medyczne. W które wszak byliśmy już dawno doskonale wyposażeni. Nie dziwi mnie że chiński sprzęt, który (jak to chiński) w wielu krajach nie spełnia standardów – u nas będzie bezawaryjny! Nie dziwi brak korelacji spadku zachorowań ze spadkiem robionych testów. Nie…

Więcej

Symbolika

Na zamieszczonej fotografii (pod tekstem) jest odznaka wojsk łączności, oznaczenie szturmowców Szarych Szeregów oraz popularne oznaczenie urządzeń wysokiego napięcia. Czy któreś z nich odnosi się i propaguje faszyzm?… Podobne symbole występowały w wielu kulturach starożytnych, jako znak alfabetu runicznego itd, itd… Jest taka grupa ludzi, taka postawa – wiecznie ironicznie skrzywieni, nieustannie szydzący, ciągle szukający dziury w całym i udowadniający idiotyzm, bezsens i ułomność każdej idei, każdego przedsięwzięcia czy inicjatywy….

Więcej

Smarowanie gównem

Zastanawiam się, czy to jest taki imperatyw kategoryczny? Taki kompulsywny odruch, który każe napierdalać sztampowymi życzeniami czy kto chce czy nie chce, bo inaczej go Matka Boska opluje? Taka lista działań obowiązkowych – umyć okna dla Jezuska, narobić tonę żarcia jakby to było święto brzucha, zaprosić i pokłócić się z rodziną oraz wysłać pincet kretyńskich, takich samych filmików? Te filmiki – wesołkowate, brokatowe, lukrowe do zrzygu, nie mające nic wspólnego…

Więcej

Ze szpitala VI

[…] Ta kwarantanna … Zamęt i szaleństwo. Chyba już zapomniałem jak się śpi […] Zastanawiam się, czy tylko ja jeszcze jestem normalny? Czy tylko ja widzę w którą stronę to się toczy? Gwoli ścisłości – widzę tylko wielką, kolorowo migającą ścianę szaleństwa. I nawet myślę po łacinie, a wszyscy współpracownicy mają imiona od leków […] przewartościowanie. Ja już nie mówię o relacji „dobro – zło”, choć i to jakby usiłowało…

Więcej

Ze szpitala V

… a co, jeżeli to jest jedna wielka ściema i spisek? Bo ja wiem – firm farmaceutycznych, uczelni medycznych, statystyków i kto tam jeszcze wie kogo?.. Skłaniałem się do tego wniosku i dojrzewał we mnie już od lat. Lat praktyki lekarza internisty i wielu innych specjalności w małym wiejskim ośrodku, gdzie musisz być uniwersalnym znawcą chorób i medykamentów. I ta zdumiona przykrość i zawód, kiedy kolejny raz odkryłem, że efekty…

Więcej

Ze szpitala IV

Zawsze chciałem być muzykiem, ale niespełnione ambicje rodziców… Medycynę skończyłem już kilka lat temu i w sumie można by powiedzieć, że robię karierę. Ale jakoś tak z rozpędu. Bez satysfakcji. Aż do tej pamiętnej nocy, kiedy przypadł mi najbardziej nielubiany, nocny dyżur na OIOMie. Kiedy w półmroku i bezruchu ciał, w takt mrugających kolorowych światełek nagle różne buczenia, popiskiwania i piknięcia ułożyły się w melodię… Od tej pory brałem na…

Więcej

Ze szpitala III

W tak specyficznym miejscu, tak bardzo potrzebującym uwagi i dyscypliny jak szpital, surowe przepisy mają sens i nie powinno być wyjątków. I w pełni popieram jasne wytyczne ordynatora naszego szpitala. Ale dobrze jest się jeszcze co do nich upewnić. Bo najbardziej lubię klarowne sytuacje. To nic, że czasem usłyszę nutkę zniecierpliwienia czy sarkazmu w głosie odpowiadającego, kiedy potrzebuję doprecyzować – … tak! Karaluchom również wolno wchodzić na salę tylko w…

Więcej

Ze szpitala II

Od dawna podejrzewałem, że tzw. siostry miłosierdzia to w rzeczywistości jakieś psychopatki. No bo jak można czerpać radość bycia potrzebnym z faktu, że ktoś cierpi; a im większe cierpienie, tym większa satysfakcja. Stały na korytarzu, z gipsowo białymi dłońmi pod habitem, z pokornie na bok przekrzywioną głową i licytowały – mój bardzo cierpi, wycinali mu pół żołądka, leży nieruchomo, teraz tylko by pił, a i to mu nie wolno…- -……

Więcej

ze szpitala I

… a lekarze to wampiry ! Sam widziałem to wiele razy, ale dopiero ostatnio udało mi się odkryć prawdę. Ten duży gruby lekarz, który zawsze ma dla każdego dobre słowo – on też! Właśnie jego przyłapałem jak wyjął z kieszeni węża, wcisnął go sobie do uszu, a paszczę przypiął swojemu pacjentowi do piersi. Widziałem jego dużą, grubą twarz jak robi się coraz bardziej czerwona, jakby się natężał; później zamknął oczy,…

Więcej