Jest mi ciężki wstyd że muszę to pisać. Że muszę to powiedzieć na głos. Bo niby wydaje się to tak oczywiste. Ale ostatnio znów wracamy do fundamendalnych zdawałoby się, a negowanych wartości. Po tylu doświadczeniach świata i przede wszystkim naszej ojczyzny. Ci ludzie, nawołujący w mniej lub bardziej zawoalowanej formie do nienawiści wobec obcokrajowców, a z powodu liczebności głównie Ukraińców. Ich argumenty o odbieraniu pracy, zawyżaniu cen mieszkań czy obniżaniu stawek za pracę. A najbardziej kuriozalny, rodem jeszcze chyba z ubiegłowiecznych rasistowskich ekscesów w USA – że zabierają nasze kobiety! A co to niby – przedmioty są? Jak to pięknie od razu ustawia go w roli pana! Władcy psa, kobiety i kanarka! To brzmi jak skowyt melepety, który nic nie potrafi sam, nawet dziewczyny znaleźć nie może, a więc ktoś musi temu być winny! I już miał kupić kilka mieszkań a tu ceny posżły w górę! Któż więc jest winny? No przecież nie on! O urodzie Adonisa i ilorazie XXL! Winni są temu przebiegli i chytrzy Ukraińcy, którzy pozabierali pracę, kobiety i mieszkania! Tylko skąd na to mieli pracując za najniższą stawkę?
Co i rusz słyszę od bulgoczących z oburzenia jakieś przykłady na to, jacy to źli ludzie. I barwne przykłady przestępstw, które krążą od pół wieku jako miejskie legendy zmieniając tylko imiona głównych postaci. Dokładnie tak samo byliśmy odbierani w Niemczech, gdy zalaliśmy ich rynek pracy kilkoma milionami ludzi. A zachowywaliśmy się tak, że będąc tam w tym okresie za nic bym się na ulicy nie przyznał że jestem Polakiem. A jak odbierani jeseśmy w Wielkiej Brytanii?..
Oczywiście, że są wśród nich złodzieje, kombinatorzy, bandyci itd. itd. Statystycznie tyle ich samo jak w każdym zwykłym społeczeństwie. Łapmy więc łotrów i sądźmy. Za konkretne osobiste przewiny! Każdego, kto naruszy nasze prawo – skądkolwiek by nie przybył! Bez taryfy ulgowej za kolor skóry, wyznanie czy kontynent, ale też bez dzikiej nagonki na całą grupę. Jest wśród nich tyle samo buców i chujów co i u nas, ale jeżeli spotykasz tylko takich, to raczej z tobą jest coś nie tak!
To taki truizm i banał że aż boli, że muszę to pisać – ale w olbrzymiej i przeważającej części to ludzie ciężko pracujący, często w urągających godności warunkach i za śmieszne pieniądze. Odmawiający sobie wszystkiego na co dzień, byle tylko przywieźć do domu. Pamiętam to zakłopotanie i wręcz wstyd, gdy pani sprzątająca biuro gdzie dokonywałem drobnych napraw wyznała, że jest wykładowcą na uniwersytecie lwowskim. A takich przykładów jest mnóstwo.

Rozumiem bolące jeszcze i wciąż rozdrapywane rany, niezałatwione krwawe zaszłości. Moja dalsza rodzina nie zdążyła uciec z Wołynia. Nie zamierzam odpuszczać, ale niech spierają się znawcy, niech nie zatruwają życia tym, którzy żyją. Dojdźmy prawdy nieustępliwie i bez zamiatania pod dywan w imię bieżących interesów, ale nie kierujmy swoich pretensji do zwykłych ludzi którzy siedemdziesiąt lat potem przyjechali za chlebem.

Miałem kiedyś przyjaciela jakiego nigdy przedtem i być może już nigdy w ogóle – był Ukraińcem. Aktor, reżyser, muzyk. Cudowny człowiek. Kochałem go jak brata. Przez Jego pamięć – jeżeli ktokolwiek będzie chciał pierdolić od rzeczy że Ukraińcy en masse są tacy czy owacy – leję w morde!

Komentarze

comments